Z zaciekawieniem sięgnęłam po książkę pana Jerzego Zięby Ukryte terapie tom 1. Wcześniej obejrzałam cały szereg wypowiedzi pana JZ na YouTubie. Książkę czyta się szybko i nie tylko dlatego, że jest tam dużo przypisów. Napisana jest ciekawie, przystępnym, potocznym językiem, bez niezrozumiałych terminów medycznych.
Po lekturze odniosłam wrażenie, że nie jest to książka poradnikowa o tym jak zachować dobre zdrowie. Jest to raczej książka dla lekarzy, polityków i ludzi zajmujących się medycyną, aby dokonać pewnych wyłomów w dotychczasowym myśleniu o zdrowiu. Działania pana Zięby są skuteczne. Np. jeszcze rok czy 2 lata temu nikt nie słyszał o witaminie K2, a obecnie jest ona dostępna w każdej aptece. O ile sobie dobrze przypominam jeszcze ponad rok temu lekarz nie zalecił mi zażywania jej. A w tym roku już tak.
W książce nie znajdziemy gotowych sposobów leczenia i trudno się dziwić. Osoby zajmujące się alternatywnymi metodami leczenia mają niestety związane ręce bo nie są lekarzami i nie mogą leczyć. Dlatego zajmują się głównie żywieniem i dietą, bo zalecać co jeść a czego nie jeść można. Ukryte Trapie nie jest to książka dietetyczna. Traktuje głównie o witaminach, o których ostatnio mało się mówi i zostały jakby zapomniane.
Witamina C
Generalnie pan Jerzy Zięba jest zwolennikiem stosowania witaminy C w postaci wlewów dożylnych przy leczeniu wielu groźnych chorób i walczy o to aby metoda to została poznana i uznana przez lekarzy.
Czy warto zażywać witaminę C profilaktycznie aby zachować zdrowie? Witamina C przyczynia się, m.in, do usuwania metali ciężkich z organizmu. Ale trzeba zadbać o to aby nie było niedoborów magnezu, cynku, selenu i siarki. Siarka znajduje się w jajkach, czosnku, cebuli, imbirze i brokułach. Witamina C nie ma efektów ubocznych, nie można jej przedawkować i nie powoduje powstawania kamieni nerkowych.
Witamina D
Tu zdania są różne, ale większość zwolenników medycyny alterantywnej i dietetyków jest zdania, że należy się suplementować witaminą D. Jej prawidłowy poziom powinien wynosić 50-70ng/ml. W przypadku osteoporozy musi temu towarzyszyć witamina K2, która powoduje, że wapń z pożywienia kierowany jest do kości a nie do naczyń krwionośnych. Książka Ukryte Terapie obala mit o toksyczności nadmiaru przyjmowania witaminy D. Witamina D rozpuszcza się w tłuszczach dlatego trzeba ją przyjmować po posiłku zawierającym tłuszcz.
Organizm wytwarza witaminę D pod wpływem promieni słonecznych. A przecież od lat mówi się o szkodliwości opalania i konieczności smarowania kremami z filtrem. JZ wyjaśnia ten problem w ten sposób, że oczywiście smażenie na słońcu i opalanie na brąz nie jest zdrowe. Jednak aby wytworzyć witaminę D wystarczy przebywać na słońcu ok. 15 minut nie dopuszczając do oparzenia i zaczerwienienia skóry. Najlepsze słońce jest ok. południa kiedy to docierają najbardziej korzystne promienie UVB. Czyli należy się naświetlać w celu zdobycia witaminy D, a nie smażyć godzinami na słońcu. Podobnie w solarium nie należy się opalać lecz naświetlać do 3 minut. Co ważne nie należy się potem myć, gdyż organizm potrzebuje 48 godzin aby witaminą się wchłonęła.
Witamina K2
Witamina ta ma duże znaczenie jeśli chodzi o osteoporozę. Od lat słyszy się o tym, że dobre kości wymagają wapnia czyli dużo mleka, nabiału itp. Teraz pojawiają się głosy, że niekoniecznie tak jest. Kości potrzebują nie tylko wapnia (który ponoć występuje w nadmiarze w normalnej diecie nie na potrzeba go suplementować) lecz wielu innych minerałów. Wielu naukowców twierdzi, że nie ma związku między jedzeniem nabiału a zdrowiem kości.
Ponadto bada się gęstość kości czyli ich twardość. Pojawiają się głosy mówiące, że gęstość nie koniecznie ma związek z łamliwością kości. W końcu wszyscy wiedzą, że to co jest twarde łatwo się łamie, a to co jest miękkie i sprężyste gnie się i nie łamie. Ciekawe jest, że mam znajomą, która się ciągle łamie, przez całe życie i nie ma osteoporozy.
Najlepszą formą witaminy K2 jest witamina K2 MK7. Niestety występuje ona tylko w tzw. natto, który jest niedostępny na naszym rynku czyli pozostają suplementy diety. Witamina K2 MK4 występuje w: jajach, wątróbce kurzej, maśle, serach i kapuście kiszonej (wymieniłam tylko to co ja lubię). Mit o jajkach i cholesterolu został obalony i można bez obawy jeść jajka, nawet w dużych ilościach, ale najlepiej w takiej postaci aby żółtko nie było ścięte.
Witamina A
Współdziała z witaminą D i K2 tworząc taką trójkę dla naszego zdrowia. I teraz skąd ją wziąć. Do tej pory słyszało się głównie o karotenie w marchewce. Tymczasem teraz okazuje się że witamina A z marchewki nie tworzy się zbyt łatwo, gdyż jest to witamina rozpuszczalna w tłuszczach. A sama marchewka tłuszczem nie jest. Do tego jeszcze nie należy brać suplementów beta-karotenu, gdyż mogą być szkodliwe. Czyli najbogatszym źródłem witaminy A są: masło, jaja i tłuszcz zwierzęcy.
Witamina E
Witamina ta nie jest to jedna substancja, lecz składa się z kilku, które mają odrębne działanie. Tak czy owak obniża ona poziom cholesterolu bez efektów ubocznych. Co do cholesterolu to toczy się obecnie batalia czy go obniżać czy nie. Ponoć norma cholesterolu została sztucznie narzucona przez koncerny farmaceutyczne. Co w praktyce oznacza, że nie ma potrzeby martwić się wysokim cholesterolem, szczególnie, że cholesterol jest tworzony przez organizm i jest on do czegoś potrzebny.
Witamina E występuje w: słoneczki, migdały, oliwa z oliwek, masło, awokado. Wymieniam tylko to co sama lubię i co nie jest kontrowersyjne. W dzisiejszych czasach już naprawdę nie wiadomo co jeść. Teoretycznie żywność zawiera korzystnie składniki, ale ich nie zawiera bo ziemia jest wyjałowiona, a jednocześnie zawiera coś innego co jest szkodliwe.
Jod
Pan Jerzy Zięba dużo miejsca poświęca jodowi. Oczywiście przestrzega przed leczeniem się na własną rękę. Dlatego w książce Ukryte Terapie nie znajdziemy przepisu jak przyjmować sławny płyn Lugola. Pan JZ raczej apeluje do lekarzy aby zgłębili temat i pomagali chorym tym sposobem.
Płyn Lugola jak się okazuje jest dostępny w aptece. Stosowałam go sama w czasie przeziębienia do płukania gardła, dzięki poradom pana Zięby – pół szklanki wody, trochę wody utlenionej i 4-6 kropli płynu Lugola. Sposób okazał się skuteczny i odczułam dużą poprawę jeśli chodzi o chore gardło z ropą. Pamiętam, że po wybuchu Czarnobyla wszyscy pili płyn Lugola. Ile, tego już nie pamiętam, ale chyba pare kropli. Nikomu z mojej rodziny nic się nie stało, ale słyszałam to przypadkach, że komuś to zaszkodziło.
Jak się okazuje, jeszcze kilka dekad temu lekarze stosowali jod skutecznie w wielu chorobach. Metodę tę zarzucono bo nie wiadomo jak i dlaczego jod działał. Warto więc aby teraz współczesna medycyna zaczęła wracać do korzeni.
Tłuszcze
Przez ostatnie lata byliśmy zachęcani do używania tłuszczy roślinnych bo zwierzęce są złe, bo cholesterol, miażdżyca itd. Teraz następuje odwrót zapoczątkowany przez medycynę alternatywną i dietetyków. Pamiętam, że kiedy zaczęłam się tymi tematami interesować, trwała jeszcze dyskusja co jest lepsze masło czy margaryna. Dziś już wiadomo, że utwardzane tłuszcze roślinne są niezdrowe. Oczywiście takie tłuszcze nie występują w przyrodzie.
Może się jednak okazać, że odmawianie sobie masła, boczku czy smalcu przez lata, było błędem. Teraz następuje odwrót od tłuszczy roślinnych na rzecz zwierzęcych. Za chwilę może się okazać, że tłuszcz nie jest wcale odpowiedzialny za otyłość i miażdżyce. Co gorsza dieta uboga w tłuszcze sprzyja powstawaniu Alzheimera, czyli choroby, której się teraz najbardziej boimy.
W ostatnich latach dużo się mówi o kwasach Omega 3. Może się jednak okazać, że bardziej wartościowe dla zdrowia są kwasy Omega 6, których jest dość w diecie. Ponadto książka Ukryte Terapie zaleca to o czym się już od jakiegoś czasu mówi – odwrót od tłuszczy roślinnych i powrót do tłuszczy zwierzęcych. Tłuszcze roślinne należy używać tylko na zimno, czyli do sałatek lub ew. do zupy ale już ostygniętej na talerzu. Do smażenia można używać tylko oleju kokosowego. Oleje powinny być tłoczone na zimno. Z kolei tłuszcze nasycone, czyli zwierzęce i kokosowy nie powodują miażdżycy.
W książce Ukryte Terapie nie znajdziemy gotowych przepisów co jeść i jak się suplementować, niemniej jednak otwiera ona oczy na wiele zagadnień dotyczących zdrowia.
Jaki stąd wniosek dla przeciętnego zjadacza chleba – nie należy ślepo ufać ani medycynie tradycyjnej ani nauce ani medycynie niekonwencjonalnej, bo tak naprawdę wielu rzeczy po prostu nie wiemy. Dobrze jednak że są ludzie, którzy dokonują wyłomu w tym co świat uważał za niepodważalną prawdę, a w co wszyscy ślepo wierzyli. Dzięki takim ludziom nauka idzie na przód.
2 odpowiedzi na “Ukryte Terapie”
Przydatne informacje, dobry wpis. Dzięki.
Oj tak, dobrze, że mamy Pana Jerzego, bez niego i bez Pana Huberta Czerniaka byłoby kiepsko i nic by się nie zmieniało.