Czytam właśnie Myśleć jak milioner Kamila Cebulskiego, gdzie autor właściwie poświęcił cały ebook problemom myślenia i tzw. filtrom myślowym. Niestety dostrzegam te filtry u siebie. Nie wszystkie ale jednak.
Nie przesłuchałam jeszcze całego audiobooka. Jak do tej pory autor rozprawia się z dwoma podstawowymi wymówkami, które przeszkadzają ludziom zrobić własny biznes: brak pieniędzy i brak czasu.
Dla mnie problemem jest też brak pewności siebie i przygotowywanie się w nieskończoność. Właśnie pisałam z koleżanką maile na temat produktów internetowych, które są ostatnio modnym sposobem na życie i zarabianie.
Ja mam ten problem, że brak mi pewności siebie i przygotowuję się bez końca. Kiedyś uczyłam angielskiego to do 1 lekcji godzinnej przygotowywałam się 3 godziny, nakupiłam książek, które potem sprzedawałam za bezcen. Do dziś mam stos słowników, z których nie korzystam. Jak przychodził do mnie uczeń to miałam przygotowane stosy materiałów i sama zaczynałam się w tym gubić.
Efekt tego był zdecydowany – sama nauczyłam się ogromnie dużo i mój własny poziom znajomości angielskiego szybował pod niebiosy. Jak było z poziomem moich uczniów? Nie wiem.
Rozmawiałam z prawdziwą, profesjonalną nauczycielką angielskiego, i okazało się, że ona ma 1 książkę i z 1 uczy.
Zajmowałam się uczeniem angielskiego ok. roku i zarzuciłam to. W kolejnym roku szkolnym liczba ogłoszeń w prasie oferujących lekcje angielskiego zwiększyła się 10 krotnie. I tu w moim przypadku też zadziałały filtry biednych ludzi. Pomyślałam sobie, że nie warto iść w biznes, gdzie jest za duża konkurencja. Wszyscy się tym zajmują, więc nie będzie popytu.
I to jest właśnie nieprawidłowe myślenie.
Dziś dowiaduję się od specjalistów w emarketingu, że właśnie sfery, gdzie jest duża konkurencja, stanowią dobry rynek. Duża konkurencja świadczy, że jest duży popyt na dany towar i że ten towar się sprzeda mimo konkurencji. Specjaliści radzą, że nie ma sensu wymyślać jakiegoś produktu i namawiać ludzi aby go kupili. Trzeba zrobić taki produkt, który ludzie chcą i ten produkt się sprzeda.
Wtedy, kilkanaście lat temu, powstał boom na naukę języków obcych, gdyż ludzie dostrzegli w tym możliwość poprawy swojej pozycji na ryku pracy. Zamiast iść w tym kierunku i korzystać z tego boomu, ja pochwyciłam pierwszą pracę etatową jaka mi się trafiła i zrezygnowałam z uczenia angielskiego.
Wracając do przygotowywania się, nie mówię, żeby się nie uczyć i nie przygotowywać. Jak najbardziej trzeba się kształcić i doskonalić ale nie przed lecz w trakcie. Wiele razy radzono mi: chcesz znaleźć pracę, zrób taki a taki kurs. Zapisywałam się na kurs. Potem nie mogłam znaleźć pracy i cała ta wiedza poszła w niepamięć. Pamiętam, że kiedyś spotkałam w autobusie koleżankę, z którą chodziłam razem na kurs grafiki komputerowej. Znalazła pracę. Jak opowiadała, musiała trochę naciągnąć swoje doświadczenie, żeby dostać tę pracę. Na początku szło jej bardzo ciężko. Musiała zostawać po godzinach, dokształcać się. Ale dała sobie radę i po jakimś czasie szło jej coraz lepiej i już nie musiała zostawać po godzinach, aby się wyrobić.
Kamil Cebulski opowiada ciekawą historię jak szukał lokalu na biuro. Nie miał pojęcia o rynku nieruchomości i oburzył się, gdy ktoś mu poradził żeby zabrał się do oglądania nieruchomości. Początkowo odrzucił tę radę. Potem wrócił do niej i okazało się, że oglądając kolejne nieruchomości i rozmawiając z pośrednikami, zdobył bardzo wartościową wiedzę na temat nieruchomości.
Przygotowywanie się bez działania ma jeszcze dwa niemiłe aspekty:
- uczenie się na sucho bez wykorzystywania wiedzy od razu jest nudne. Tak jak w szkole uczenie się z podręczników wiedzy teoretycznej jest nudne bo nie widać zastosowania tej wiedzy. Dzieci w szkole często mają problemy z uczeniem bo nie wiedzą po co ta wiedza w ogóle jest potrzebna. I ciężko wchodzi do głowy.Uczenie się bez zastosowania od razu wiedzy jest tak nudne i ciężkie, że zniechęca. Studiowanie jakiegoś zagadnienia, na zasadzie, że może znajdziemy dobrą pracę z tym związaną, staje się powoli mordęgą. Zaczynamy się zmuszać. I może dlatego tak wielu ludzi rezygnuje.
Pamiętam jak chodziłam na kurs księgowości, gdzie uczyliśmy się teorii bez pokazywania jakichkolwiek życiowych przykładów. Nie mogłam zrozumieć co się z tym robi i do czego to tak naprawdę służy. Zniechęciłam się zupełnie i zarzuciłam księgowość całkowicie.
- wiedzę najlepiej utrwala się i zapamiętuje, gdy coś się z nią robi. A jak się z nią nic nie robi to ciężko wchodzi do głowy.
Obecnie specjaliści od biznesu radzą następujący tok działania:
1. zbadaj rynek i dowiedz się czego ludzie chcą
2. wymyśl produkt który tę potrzebę wypełni
3. sprzedaj ten produkt
4. zrób ten produkt
Ktoś o myśleniu biedaka myśli
1. za mało wiem, muszę się nauczyć i przygotować
2. przygotowuje się w nieskończoność
3. coś już wiem to zrobię sobie produkt z tego co wiem, ale i tak za mało wiem, ze pewnie i tak to co ja zrobię się nie sprzeda
4. produkt się nie sprzedaje
To tyle na temat wiecznego przygotowywania się, czytania książek, dokształcania się. Dobrze jest się rozwijać, inwestować w siebie ale trzeba to robić tak aby jak najszybciej zdobytą wiedzę wykorzystać w praktyce.
Wspomna to autor ebooka Programy partnerskie w praktyce. Kiedyś godzinnego wykładu słuchał cały dzień, bo od razu robił to o czym była mowa na wykładzie.