Każdy zna powiedzenie z biblii, że pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego.
Wszyscy mamy w głowie to zdanie wyrwane z kontekstu i mamy poczucie, że pieniądze i bogactwo są generalnie złe, brudne. Boimy się w pracy prosić o podwyżkę, boimy się życzyć sobie pieniędzy za wykonanie pracy, uważamy, że jak coś sprzedajemy to źle bo powinno się dawać za darmo. Z kolei cały nurt internetowy typu bogać się tratatata mówi, że pieniądze są dobre i zachęca do przekonywania samego siebie, że w bogaceniu się nie ma nic złego a my jesteśmy biedni bo mamy przekonanie że pieniądze są brudne. Bo przecież gdy zarobimy coś to mamy dyskomfort na sumieniu, jakiś brudek do nas przylgnął.
Nie będę o tym pisać bo ostatnio jest to tak modne w sieci. Wszyscy chyba powtarzają afirmacje czy wykonują inne psychologiczne metody aby wyrzucić z siebie przekonanie, że bogactwo jest złe. No bo jak przekonamy siebie, że pieniądze są dobre to one same spłyną czy mówiąc fachowo „wejdziemy w strumień przepływu”.
Na dobrą sprawę pieniądze to tylko papierki ułatwiające życie. Służą do tego abyśmy nie musieli wymieniać towaru za towar, co jest dość kłopotliwe. Zresztą mają rację ci którzy mówią, że ktoś kto sprzedaje to nie jest krwiopijca żerujący na innych, lecz ktoś kto pomaga. Logicznie rzecz biorąc to prawda bo gdyby nie sprzedawcy, którzy przywożą nam bułki do pobliskiego sklepu pod domem, musielibyśmy jechać po nie na wieś.
Tak czy owak czytając w egangelii o tym wielbłądzie coś mnie tknęło, że to nie znaczy, że bogaty człowiek nie pójdzie do nieba. Cały ten tekst oznacza tylko tyle, że człowiekowi bogatemu trudno jest iść za Bogiem, bo musiałby wiele porzucić. Nie znam się na teologii, ale wydaje mi się, że zdanie to nie oznacza, że człowiek bogaty jest z góry potępiony i nie pójdzie do nieba. Nie oznacza to, że im więcej pieniędzy tym bliżej piekła. Nie każdy może iść do zakonu czy poświęcić swoje życie całkowicie Bogu bo kto by piekł chleb i kopał rowy. Nikt nie może żyć bez grzechu bo nie było takiego przypadku w historii ludzkości. Można się co najwyżej starać. Bogactwo niesie pokusy bo daje więcej możliwości. Ale nie wydaje mi się, że im więcej pieniędzy tym bliżej do piekła i powinniśmy żyć w biedzie. Im więcej pieniędzy tym więcej pokus. Ale jeśli starasz się oprzeć pokusom, to możesz mieć tyle pieniędzy ile się tylko da. Pieniądze to tylko papiery i nie mają nic wspólnego z twoim zbawieniem.
https://youtu.be/yYqFz9p5gaY?list=LLZ2CzEUah_PBDQRHfBFfTtg