Trening uważności


„Medytacje na kolacje
Chwila skupienia może pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów i leczeniu chorób przewlekłych.

Negatywne i autodestrukcyjne myśli: „Jest coraz gorzej” albo „Skończę na wózku inwalidzkim” nie uwolnią od choroby. Mogą za to wpędzić w jeszcze większe kłopoty. Dlatego coraz częściej lekarze radzą pacjentom, by próbowali zapanować nad swoim umysłem. Ma im to pomóc uwolnić się od lęków, towarzyszących chorobie. Taki stan można osiągnąć, stosując na przykład popularną na Zachodzie technikę MBSR, sięgającą korzeniami starożytnych tradycji buddyjskich. To skrót od angielskiej nazwy Mindfullness Based Stress Reduction, która oznacza opanowanie stresu w oparciu o tzw. techniki ważności.

Podczas 45-minutowej medytacji uczestnicy uczą się obserwować to, co dzieje się w ich ciele i umyśle: nieustanną gonitwę myśli i doznań fizycznych. Ich powstawanie i zanikanie. Utrzymywanie takiego stanu podwyższonej uwagi nie jest łatwe. Buddyści, wskazując na panujący w nas chaos, mówią o małpim umyśle. Jak małpa skacze bez przerwy z gałęzi na gałąź, tak nasz umysł bez ustanku huśta się między tym, co już było, a tym, co dopiero będzie. Żal nam przeszłości, a jednocześnie martwimy się o przyszłość. Nigdy nie żyjemy w teraźniejszości, tu i teraz.

Pierwsze próby kończą się zazwyczaj frustracją: „Niemożliwe! Nie dam rady!” i zniecierpliwieniem: „Czy to się kiedyś skończy?”. Czasem błyśnie na chwilę jakaś trywialna myśl: „Co będzie na kolację?”. Celem takiego treningu nie ma być jednak osiągnięcie nirwany, lecz uważne obserwowanie – jak mówią buddyści -rozbrzmiewającej w nas kakofonii myśli i wrażeń.

Podstawą MBSR jest codzienna, systematyczna medytacja. Sam trening ma stać się sposobem życia. Philippe Goldin z Uniwersytetu Stanforda zachęca swoich pacjentów, cierpiących na zespół lęku społecznego, by w ciągu dnia robili sobie przerwy i obserwowali własne lęki i zwątpienia. W ten sposób będą umieli nad nimi zapanować.

Umiejętność panowania nad tym, co zachodzi w nas samych, może być potężnym narzędziem w walce z wszelkimi przewlekłymi dolegliwościami. Jean Kristeller, dyrektorka Center for the Study of Health, Religion and Spirituality, przeprowadziła badania na grupie 18 kobiet cierpiących na otyłość. Okazało się, że trening MBSR, wzmocniony medytacją nad przyjmowanym w danej chwili posiłkiem, pomógł zmniejszyć liczbę napadów objadania się – średnia tygodniowa spadła z 4 do 1,5 raza.

Ta metoda pozwala nam porzucić stare, nieustannie powtarzane wzorce. Przestajemy traktować swój umysł jak przeciwnika na ringu bokserskim. Zamiast tego przyglądamy się mu z trybun, uważnie i z zainteresowaniem. Takie oddzielenie nie oznacza jednak bierności. Chodzi o zmianę sposobu myślenia, szczególnie pomocną w leczeniu depresji, kiedy chory wciąż wraca do spraw, od których nie może uciec. Z tego powodu przynajmniej u połowy pacjentów, którzy raz lub dwa zapadali na depresję, nastąpi nawrót choroby. Im więcej takich epizodów, tym wyższe ryzyko wystąpienia kolejnych.

Zindel Segal, prof. psychiatrii na uniwersytecie w Toronto, łączy trening MBSR z tradycyjną terapią poznawczo-behawioralną. Zaleca pacjentom, by bez oceniania śledzili własne przygnębienie i smutek. Wyniki badań osób mających za sobą okresową depresję okazały się zaskakujące: u 66 proc. pacjentów stosujących trening nie stwierdzono – w ciągu roku – objawów nawrotu choroby.

Teraz przed uczonymi kolejne zadanie: muszą określić wpływ MBSR na aktywność mózgu, ciśnienie krwi i układ odpornościowy. Kilka lat temu pracę dotyczącą chorych na łuszczycę opublikował twórca metody MBSR Jon Kabat-Zinn z University of Massachusetts. Okazało się, że ci, którzy podczas naświetlania promieniami UV słuchali nagrań z muzyką medytacyjną, zdrowieli niemal cztery razy szybciej niż pozostali.

Próbując zrozumieć, jak możliwe są tak radykalne reakcje, naukowcy tropią ślady pozostawione w organizmie przez trening MBSR. Kabat-Zinn i neurobiolog Richard Davidson z Uniwersytetu Wisconsin przeprowadzili badania na grupie biotechnologów. U tych, którzy przeszli ośmiotygodniowy kurs MBSR, stwierdzono większą aktywność lewej kory przedczołowej – obszaru mózgu odpowiedzialnego za doznawanie przyjemności.

Ale nauka szykuje jeszcze więcej niespodzianek. Mindfulness Center przy University of Massachusetts prowadzi prace nad wpływem treningu MBSR na dietę i poziom antygenu PSA (jego podwyższony poziom może świadczyć o rozwoju raka prostaty). Philippe Goldin bada obrazy mózgu osób cierpiących na zespół lęku społecznego w celu określenia, czy praktyka MBSR ma wpływ na obszary mózgu odpowiedzialne za emocje, lęk i agresję.

Jednak pacjentów mniej interesują te wnikliwe badania. Dla nich najważniejsze jest to, że dzięki treningowi MBSR odzyskują spokój. A ten pomaga pokonać chorobę. Na równi z lekami. ”

źróło: http://newsweek.redakcja.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=10844
Newsweek numer 42/04, strona 76, autor Claudia Kalb


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *