Nogi puchną – ruszaj się!

choroby nóg

Od kilka lat mam ten problem. Mam siedzącą pracę, praktycznie całe dnie siedzę przy komputerze. A jeszcze do tego miałam zwyczaj latami siedzieć na krześle po turecku lub z podwiniętą nogą. Teraz obrzęk kolana mi na to nie pozwala.

Poza normalnym leczeniem radzę sobie z tym na różne sposoby. Pomaga i jest dużo lepiej. Niemniej jednak problem nie znika. Co w praktyce oznacza, że będę musiała z tym walczyć przez resztę życia.

Ruch – jak najwięcej się ruszać

  • gimnastyka w domu i w pracy – dobre są ćwiczenia tai chi, szczególnie donju (rodzaj chińskich przysiadów). Ćwiczenie to wykonuje się tak aby łydka była w pozycji pionowej. Udajemy że siadamy na krześle, wypinając pupę do tyłu, tak aby kolan się nie wysuwały do przodu. Jest to bardzo ważne aby kolana nie szył do przodu – zapobiega to nadwyrężaniu kolan. Aby ćwiczyć tai chi potrzebujesz dużo miejsca bo wykonuje się je chodząc więc w domu ciągle wpadasz na meble lub ściany bo brakuje ci przestrzeni. Ale donju możesz wykonywać nawet w biurze w toalecie czy łazience żeby nikt nie widział i nie robił głupich komentarzy.
  • tai chi – ćwiczenia wykonywane na stojąco. Kurs kosztuje tanio, można chodzić kiedy się chce. Ponadto tai chi jest dobre dla każdego. Mogą ćwiczyć ludzie w podeszłym wieku, niesprawne fizycznie, nawet osoby niepełnosprawne. Na zajęciach nikt nie krytykuje i nie musisz się peszyć jak nie umiesz jeszcze ćwiczyć. Niestety tai chi ma jedną wadę jak dla mnie – nudzi się. Strasznie nie lubię cyzelowania jednego ruchu do nieskończoności. Instruktor pokazuje różnice w ruchach a ja tego nie widzę – jeden i drugi ruch wydaje się dokładnie taki sam. Tak czy owak może kiedyś się jeszcze zapiszę. Tai chi ma tę zaletę, ze ludzie starsi, niesprawni, tacy którzy nigdy nie ćwiczyli, czują się tu dobrze bo ćwiczenia są łatwe i nie masz poczucia „mam słabą kondycję, nie umiem, jestem do niczego”. Liczy się precyzja wykonania a nie sprawność fizyczna a z tym marnie u każdego. Powtarzasz co robi grupa najlepiej jak umiesz i to wystarczy.
  • spacery – pies to jest to! Pies zmusza cię do ruszenia się z krzesła i wyjścia na spacer 3 razy dziennie. Pies musi się wysikać na dworze – nie ma na to rady. Deszcz nie deszcz, chce ci sie czy nie chce idziesz. Z psem rodzinnym wychodził zawsze ojczym. Spodobały mi się spacery z psem ale wychodziłam wtedy gdy mi się chciało. W większości przypadków mi się nie chciało bo cierpię na uzależnienie od Internetu i to jest zawsze ważniejsze. Teraz mam pieski na tym czasie z organizacji opieki nad zwierzętami. Muszę wyjść 3 razy dziennie chce czy nie chce. Moje nogi są mi wdzięczne.
  • bieganie – do tego wszystkiego mam problemy z kolanami. Kolano mi puchnie, boli. Oczywiście po fizykoterapii (ultradźwięki, laser, prądy) ból minął ale od czasu do czasu się odzywa. Zauważyłam, że jeśli w ten dzień pobiegam trochę, na drugi dzień kolano już mnie nie boli i obrzęk się zmniejsza. Dobrze jest zacząć uprawiać jogging ale jeśli brak ci jeszcze kondycji można na przemian trochę biegać trochę iść. Zauważyłam że wystarczy jeśli przebiegnę 50 metrów i to już niweluje ból kolana.
  • chodzenie na palcach – chodzenie na palcach otwiera zastawki żylne i polepsza krążenie i pozwala krwi przepłynąć. Staram się codziennie trochę pochodzić na palcach.
  • taniec w domu, skakanie – włączam dyskotekową muzykę na YouTubie i tańczę sobie trochę, skaczę, to pomaga na krążenie
  • gimnastyka na siedząco – jak sie siedzi warto trochę poruszać nogami: kręcić stopami, wyprostować nogi i napiąć mięśnie, machać nogami, wykonywać różne ruchy tak aby nogi były jak najwięcej w ruchu

Jedna odpowiedź do “Nogi puchną – ruszaj się!”

  1. Dołożyłabym tutaj niezawodny sposób – masaż. A w szczególności drenaż limfatyczny, który doskonale ściąga wszelkie zastoiny chłonki i usprawnia przepływ wszelkich płynów w organizmie. Do tego zapewnia przyjemny relaks 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *