Niech się tym zajmą specjaliści


Niedawno usłyszałam uwagę na temat pomysłu napisania ebooka: „niech się tym zajmą specjaliści. ”
I tak mi przyszło do głowy – czy to jest myślenie biznesowe?
Ostatnio modne jest w sieci pisanie ebooków i prowadzenie kursów na temat jak osiągnąć sukces. Przyszło to z Ameryki, gdzie już od dawna powstał zawód doradców życiowych, którzy nieźle na tym zarabiają.
U nas zawód doradcy wydaje się trochę naciąganiem naiwnych. Ale to jeszcze myślenie rodem z ery komunizmu, kiedy to każdy starał się poradzić sobie sam, bo to najtaniej. Zaś teraz po prostu cywilizacja rozwinęła się w ten sposób, że mamy zbyt wiele możliwości wyboru i stajemy przed problemem co wybrać. Dlatego tak potrzebny staje się zawód doradcy. Już u nas ludzie kształcą się na doradców edukacyjnych, medycznych itp. I to jest zawód przyszłości.
Dlatego też u nas pojawili się doradcy jak żyć, jak osiągnąć sukces, w biznesie i nie tylko.
Zastanawiam sie czy ci wszyscy ludzie, którzy nauczają osiągnięcia sukcesu, a to są często bardzo młodzi ludzie, czy są specjalistami. czy tylko chcą zarobić kase na chodliwym temacie. Są napewno nie głupi, bo jak się posłucha ich wykładów, czy poczyta ebooka, to poznajemy rzeczy bardzo proste, a jednak takie które dają do myślenia. I zachodzi pytanie dlaczego my na to nie wpadliśmy.
Oni przede wszystkim pokazują jak myśleć niekonwencjonalnie i mieć odwagę.
Jeden z tych doradców przyznaje się otwarcie, że zaczął od reklamy kursu, którego jeszcze nie było. Kurs miał dopiero powstać i powstał w trakcie zbierania chętnych.
Przecietny człowiek mysli, ze nie moze nikogo uczyć ani napisać ebooka, bo nie jest specjalistą. Musi się najpierw latami uczyć żeby stać się specjalistą, a jak już stanie się specjalistą to dopiero wtedy może zacząć na tej wiedzy zarabiać.

I robi kurs za kursem i ciągle uważa, że nie jestem dość dobry i nic z tego nie ma.
A może nie tędy droga.
Jak się okazuje sukces osiągają ci co mają jakiś pomysł i nie odrzucają go bo…
nie jestem specjalistą, nie umiem, nie znam się i nie uda mi się.
Jeśli się nie jest specjalistą to można nawiązać współpracę ze specjalistą, albo po prostu zacząć działać od mniejszych rzeczy i uczyć się w trakcie.
Problem z niewiarą w siebie wynika z tego, że rodzina, otoczenie wmawia nam latami, że nie jesteśmy dość dobrzy. Fajna, dobrze płatna praca, pisanie książek, praca artystyczna to jest coś dla specjalistów a nie dla nas. Niech się tym zajmą specjaliści a tym idź do biura albo do marketu na kasę.

Ale okazuje się, że nie trzeba być specjalistą. Trzeba tylko uwierzyć w siebie.

Przypomina mi się brytyjski serial komediowy Brittas Empire, w którym jedną z bohaterek jest Carol, kobieta, niezwykle utalentowana ale bez wiary w siebie, za to z 3 nieślubnych dzieci i bez grosza. Nic jej się nie udaje w skutek pecha i rożnych okoliczności. Pracuje w recepcji centrum sportu i trzyma dzieci w szufladach bo nie ma ich z kim zostawić w domu. Zawsze jakieś okoliczności powodują, że kolejny zakochany w niej mężczyzna do niej nie dociera.

W jednym z odcinków, pracownicy zaczytują się fascynującą powieścią napisaną przez Carol. Przypadkiem w firmie przebywa znany wydawca, który postanawia wydać książkę Carol. I tu wkracza dyrektor centrum, bohater serialu, który chce wszystkim pomóc. Nie cierpi on wydawcy, który przyjechał do miasteczka tylko dlatego aby namówić byłą żonę aby mu urodziła dziecko (dostanie spadek jeśli będzie miał legalnego potomka).

Dyrektor pan Brittas, nie może dopuścić aby zły milioner wykorzystał biedną Carol i spowodował jej rozczarowania. Stwierdza: „Niech pisarze piszą książki, a recepcjonistka niech się zajmie recepcją”.
Biedna Carol nie sprzeciwia się jego słowom i daje swoją powieść synkowi ze słowami: masz tu Ben, kartki do rysowania.

a nie tak jak my, najpierw trzeba sie nauczyc, a jak juz będziemy specjalistami to dopiero zrobimy pieniadze
to taka dygresja na temat specjalistow
malgosia
ps. nawet fajny tekst mi wyszedl, wstawie go sobie na blog


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *