Moja przygoda z MLM


Jakieś 2 lata temu koleżanka namówiła mnie do wstąpienia w strukturę mlm. Pomyślałam sobie: dlaczego nie! Nie trzeba inwestować! Niby tak ale to grosze. Nic nie trzeba kupować dla siebie. Plan marketingowy super. Totalnie tylko zarabiać. Co najważniejsze nie można stracić (poza groszowym wpisowym). Porównałam tę firmę z innymi mlmami i okazało się, że tu plan marketingowy jest najlepszy. Moja koleżanka nie ściemniała! Do tego dziedzina zdrowie – to co mnie zawsze interesowało!

Kupiłam sobie pare suplementów. Nie powiem,  cera mi się poprawiła. Co do innych efektów zdrowotnych to nie wiem bo jestem generalnie zdrowa więc nie widzę spektakularnych efektów.

Opanował mnie entuzjazm i zaraz opowiedziałam o mlm i suplementach wszystkim znajomym. Przeszukałam notes z telefonami i zaczęłam odnawiać stare znajomości. Wszystkim opowiadałam jakie to super suplementy i jak można super zarobić. Tryskałam entuzjazmem mimo, że uzyskałam odpowiedzi:

  • takie firmy to ściema
  • dokładnie takie same suplementy są w Rossmanie po 10zł
  • oferowanie drogich suplementów chorym ludziom jest niemoralne (a ja myślałam, że oferując suplenty pomagam?)

Osoby, które są dobrze sytuowane zawsze odpowiadały: „nie mam pieniędzy”, zaś osoby, które o których wiedziałam że przydałby im się dodatkowy zarobek odpowiadały: „nie mam czasu”.

Faktem że ja zawsze słyszę „nie mam czasu” bez względu na to co komu zaproponuję. Takie czasy – nikt nie ma czasu. Ostatnio usłyszałam „nie mam czasu” od kogoś komu zaproponowałam pomoc w założeniu bloga. Nota bene ten znajomy jest bezrobotny.

Specjaliści od MLM twierdzą, że trzeba zrobić listę ludzi, których sie kiedykolwiek znało. Nawet takich, których nie widziałam na oczy od lat. Po co??? Tego nie rozumiem. Może myśląc o tej osobie ściągnę ją telepatycznie. Coś w tym jest. Tylko jeśli spotkam starego znajomego na ulicy to czy mam od razu nawijać zeby zapisał się do firmy mlm???

Wszyscy moi znajomi odmówili: nie mam czasu albo nie mam pieniędzy albo ja się do tego nie nadaję

Trenerzy mlm twierdzą, że znajomi, rodzina powinni wiedzieć czym się zajmuję. Może dlatego że jak zobaczą ile to zarabiam to się w końcu zdecydują. Moi sie nie zdecydowali. Na moim przykładzie zresztą widzą jak się zarabia.

MLM polega na tym, że ktoś się zapisze, coś sobie kupi, opowie o tym swoim znajomym. Wśród tych znajomych ktoś kolejny się zapisze, powie swoim znajomym. I tak dalej i tak dalej – struktura rośnie. Z moich znajomych zapisała się jedna osoba. Kupiła sobie suplementy, które naprawdę jej pomogły. Widocznie stwirdziła że popoprawa jest trwała bo nigdy więcej nie kupiła tego specyfiku. Opowiadała mi że ma takich znajomych, innych znajomych, którzy maja problemy zdrowotne i na pewno będą zainteresowanie. Minęły 2 lata i jakoś nikomu nie opowiedziała.

Kolejna znajoma postanowiła mi pomóc i zareklamowała moje suplementy paru osobom. Te osoby były zainteresowane i „oczywiście chętnie przyjdą na prezentację” ale w przyszłym tygodniu bo teraz nie mają czasu. Po kilku tygodniach dzwonienia i przekładania spotkania na przyszły tydzień, uznałam że dalej nagabywać już nie wypada.

Kolejna metoda to nieznajomi:

Pozamawiam z jakąś osobą, np.  w kolejce do lekarza, w kolejce do sklepu, na spacerze z pieskiem. Rozmawiam pare minut i kiedy, w którym momencie mam wypalić. Może by się pan/pani zapisał/a do firmy mlm i zaczął zarabiać. Gdyby mnie ktoś zapytał czy sama zarabiam, mam powiedzieć że jestem początkująca i jeszcze nie zarabiam. Jest to zgodne z prawdą. Jestem początkująca do 2 lat.

Nie wspominam moim znajomym, żeby mnie nie uznali za nudziarę, która „ciągle o tym samym”.

Przez internet to jest sposób – co 2-3 miesiące jakaś osoba się zapisze. Dzięki temu mam trochę suplementów dla siebie za darmo.

Niedawno rozmawiałam z osobą, która utrzymuje się z pracy w mlm i co pół roku zmienia samochód. Twierdzi, że nie ma sensu próbować przez Internet bo do mlm potrzebna jest rozmowa osobista. Głupio mi jednak przynudzać moim znajomym.

 

 


2 odpowiedzi na “Moja przygoda z MLM”

  1. Bardzo spodobał mi się ten fragment o wymówkach

    Osoby, które są dobrze sytuowane zawsze odpowiadały: „nie mam pieniędzy”, zaś osoby, które o których wiedziałam że przydałby im się dodatkowy zarobek odpowiadały: „nie mam czasu”.

    Natomiast jeśli mamy osobę na tak…

    … to wypadałoby tylko zapytać: Mówi pan/pani tak żeby sprawić mi przyjemność czy też naprawdę jest pan/pani zainteresowana? A co panu/pani spodobało się w tym najbardziej?

    Pozdrawiam serdecznie
    Tomasz

    • Niestety trzeba mieć warsztat lub doświadczenie w sprzedaży.
      Niedawno było reklamowanie szkolenie Piotra Michalaka. Nie zapisałam się bo mnie nie stać. Ale same filmiki reklamowe dają do myślenia. Pan Piłasiewicz podał pare przykładów co sie mówi w jakich sytuacjach. Jeśli klient mówi coś, to sprzedawca doświadczony wie co na to odpowiedzieć tak aby w końcu doprowadzić co sprzedaży.

      To nie jest gadka towarzyska kiedy opowiadam sobie swojemu znajomemu że mam super suplementy, świetne, kup sobie albo zapisz się do mlm to będziesz mieć taniej. A znajomy mi odpowiada że nie bo to bo tamto. A ja sie wściekam, obrażam (oczywiście w duchu) albo wyklinam że u mnie ilość odmów przekracza 80%, w zasadzie osiąga 100%.

      Żeby sie tego nauczyć trzeba nie tylko iść na szkolenie ale też ćwiczyć i jeszcze do tego lubić to. Jaki jest w takim razie sens opowiadanie znajomym, że mogą zarobić, jeśli ja dobrze wiem, że żadna z tych osób nie jest typem lidera. Nawet kupią jakiś jeden produkt i na tym się skończy.

      W MLM zarabia się na budowaniu struktury. O ile pamiętam ze szkolenia: 80% ludzi odmawia. Z tych 20 procent które nie odmówią 80% to ludzie którzy po prostu kupią produkt i nic więcej, 20% to ludzie którzy chcą pracować i będą próbować dopóki się nie poddadzą. Z tych 20% tylko 3% to liderzy, którzy mogą zarobić dla siebie i dla ciebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *