Miasto istniało już w XI w. Krzyżowały się tu drogi karawan ciągnących ze wschodu na zachód i z północy na południe. W 1672 r. Mulaj Ismail przeniósł tam swoją stolice. Rządził 55 lat a był władcą szczególnie okrutnym. Potężne mury miasta zawierają w sobie kości niewolników zmarłych przy budowie. Miał 500 żon i ponad 500 synów, którzy po jego śmierci rozpoczęli walkę o władzę w skutek czego Maroko rozpadło się na wiele księstw. Mulaj Ismail chciał poślubić Marię Antoninę de Burbon, nieślubną córkę Ludwika XVI. Odmówiono aby nie dać mu roszczeń do tronu francuskiego. Jako zadośćuczynienie otrzymał pieniądze i dary, wśród nich dwa zegary, które teraz stoją w jego mauzoleum. Przysiągł, że zbuduje pałac wspanialszy od Wersalu. 50 000 ludzi pracowało przy budowie pałacu w Meknesie. Zwłoki tych którzy zmarli przy budowie wmurowano do murów. Meknes został ukończony dopiero przez jego syna i wnuka. Niestety trzęsienie ziemi zniszczyło pałac Mulaj Ismaila i wiele budowli.
Stworzył sławną czarną gwardię. Berberowie toczyli z nim walkę partyzancką. Dlatego zbudował system kazb, które miały bronić jego miast. Do jego zwycięstw zalicza się zatrzymanie ataku Turków Otomańskich i pokonanie Anglików.
Gręplarnia wełny w Meknesie
Wysiadamy z autokaru i idziemy czystymi i ładnymi uliczkami w kierunku dawnego pałacu królewskiego, który został zniszczony przez trzęsienie ziemi. Mieści się tam mauzoleum Mulaj Ismaila i meczet dostępny dla zwiedzających. Po drodze mijamy gręplarnię wełny. Na placu przed bramą do mediny stoją piękne, kolorowe bryczki konne, z dachami z frędzelkami.
Plac przed główną bramą
Meczet – przed wejściem stoi jeszcze jeden czerwono-ubrany woziwoda. Zdejmujemy obuwie i wchodzimy do środka. Jest to nieduże kwadratowe pomieszczenie z fontanną pośrodku. W meczetach nie ma ołtarza, nie odprawia się tam mszy. Jest tylko wnęka wskazująca kierunek Mekki. W meczecie marokański przewodnik pokazuje nam jak wyglądają tradycyjne muzułmańskie oblucje. Człowiek myje wodą twarz, ręce i stopy. Odbywa się to w określonej kolejności, której trzeba się trzymać. Oczywiście jest to czynność symboliczna, oczyszczenie przed modlitwą. Dolna część meczetu przeznaczona jest dla mężczyzn a górna dla kobiet. Sąsiednie pomieszczenie to mauzoleum Mulaja Ismaila.
Wejście do meczetu i mauzoleum Mulaja Ismaila
Naprzeciwko meczetu znajdują się sklepy z rzemiosłem marokańskim: wyroby z mosiądzu, dywany, stroje. Wchodzimy do sklepu gdzie na miejscu wyrabia się i sprzedaje wyroby ze stali damasceńskiej. Są to talerze, figurki zwierząt, dzbanuszki, biżuteria. Stal hartuje się na kolor czarny, następnie wycina w niej wzory rylcem, w które wklepuje się młoteczkiem srebrną nitkę. Nie ma określonych wzorów. Artysta wymyśla je na poczekaniu. Dlatego każdy wyrób jest inny. Spodobały mi się figurki zwierząt czarne w srebrne wzorki. Oczywiście jak tylko wzięłam figurkę gazeli do ręki zjawił się sprzedawca i podał wysoką cenę, która mnie trochę zamurowała. Przewodnik ostrzegał nas, że jak podany własną cenę targ uważa się za zawarty i nie można się już wycofać. Dlatego podałam dużo niższą cenę. Sprzedawca stwierdził, że to nie możliwe i w końcu kupiłam figurkę za 25$. Nie jestem pewna, czy nie przepłaciłam. Musiałam pożyczyć pieniądze od mamy. Gdy tylko zauważył to sprzedawca nie odstąpił ode mnie namawiając mnie do kupienia czegoś dla mamy. Tłumaczę mu, że nie mam pieniędzy. Na to on pyta ile mam. W ogóle nie miałam i nie wiedziałam ile mama ma. Wyroby były jednak przepiękne i warte kupienia. Dotychczas nie zachwyciłam się kolorowymi pamiątkami z barwionego mosiądzu ponieważ trochę przypominają wyroby indyjskie, które chyba widziałam w Polsce. Zaś figurki ze stali damasceńskiej zachwycają swoją surową prostotą. Namówiłam mamę na pięknego delfina.
Wykonywanie wyrobów ze stali damasceńskiej
Idziemy dalej uliczkami mijając półkoliste bramy i przepiękne stragany pełne wyrobów z mosiądzu połyskujących jak złoto. Są też sklepy ze strojami i butami: tradycyjnymi marokańskimi klapkami z przydeptanymi piętami (są tak specjalnie uszyte). Marokańskie sklepiki są szczególnie malownicze i kolorowe. Każda powierzchnia jest wykorzystana na prezentację towaru. Półki piętrzą się pod sufit. Towary są też zawieszona w różnych miejscach i stoją gęsto na ziemi.
Dawne królewskie stajnie
Ale lecimy tak szybko, że nawet nie można się zatrzymać na zdjęcie. Zwiedzamy spichlerze królewskie zbudowane z grubych murów. Niestety budowano je z cegły suszonej na słońcu, która nie jest trwałą. Budowle nienajlepiej się zachowały. Podobnie królewski stajnie gdzie trzymano konie bojowe. Konie ceniono sobie bardziej niż ludzi, zwłaszcza w czasach Mulaja Ismaila, który toczył wiele wojen. Korytarze stajni przecinały się pod kątem prostym, tak że niewielu koniuszych mogło szybko nakarmić ogromne stado koni.
Wielki basen, który król wybudował dla swoich żon
Za spichlerzami znajduje się ogromny basen, który sułtan zbudował dla swoich żon. Służył też do pozbywania się nieposłusznych żon, które w nim topiono. Potem o basenie zapomniano i używany był jako miejskie śmietnisko. Dopiero niedawno odkryto właściwe przeznaczenie obiektu, usunięto kilkumetrową warstwę śmieci i napełniono go wodą.
Mury królewskich stajni obok basenu. Widać tu typową marokańską czerwoną ziemię.
Jadąc do Maroka wyobrażałam sobie, że będziemy mijać pustynie. Tymczasem krajobraz ma kolor czerwony od koloru tamtejszej gleby.
wycieczka do Maroko 2000 rok