Kurs rysunku


Kurs rysunku dobiega końca i szkoda. Chciałabym się zmobilizować i kontynuować rysowanie. Szczególnie pasuje mi technika rysunku artpenem. Kiedyś rysowałam stalówką i pędzlem maczanym w tuszu kreślarskim. Dlatego może technika tuszowa bardziej mi odpowiada.

Trzeba jednak uważać bo tu nie można niczego zetrzeć, poprawić. Jedynym sposobem uratowania rysunku, np. zachlapanego czymś (co mi się ostatnio zdarzyło), jest zamazanie go i zaciemnienie danego fragmentu.

Nadspodziewanie trudno rysuje się zieleń, rośliny, kwiaty, czyli to co ma bardzo dużo drobnych elementów. Ja mam skłonności do rysunku realistycznego i jak najwierniejszego odwzorowania rzeczywistości. Chociaż na dobrą sprawę to nie jest artyzm, lecz raczej rzemiosło. Artysta powinien przekazywać swoje wrażenia poprzez swój indywidualny styl. Właśnie w takich elementach jak roślinność konieczne jest wyrobienie sobie jakiegoś stylu bo nie sposób narysować każdego listeczka czy płatka kwiatu.

Według teorii rośliny na pierwszym planie powinny być narysowane szczegółowo, natomiast im dalej tym mają być bardziej jasne i bardziej schematycznie narysowane.

Jednym z istotnych aspektów, które sobie zapamiętałam, jest przekonanie, że trzeba się cieszyć tym co się w danej chwili robi a nie myśleć o efektach.

Miałam długą przerwę i nie rysowałam ponad 10 lat. Kiedy na kursie zadaniem było po raz pierwszy narysować skomplikowaną martwą naturę, moją pierwszą myślą było: ” nie narysuję tego, to nie możliwe, takie skomplikowane”. Ale zaczęłam rysować i udało się nad wyraz dobrze.

Czyli jeśli nas coś cieszy, coś chcemy robić, trzeba po prostu zacząć. Efekty będą.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *