Na rynku pełno jest książek poradników jak na codzień lepiej radzić sobie w życiu. Część z tych książek doradza jak znaleźć przyjaciół i zjednać sobie ludzi. Przykładem może być świetny poradnik Dale Carnegie – Jak znaleźć przyjaciół i zjednać sobie ludzi. Rady są proste, wykonalne, sensowne a mimo to jakże trudno wprowadzić je w życie. Z reguły książka po przeczytaniu ląduje na półce i na tym jej rola się kończy. Podobnie jest z kursami i poradnikami. Uczymy się a potem nie stosujemy tego w życiu. Zastanawiam się dlaczego tak jest.
Często słyszałam od znajomych, że porady te mają jakby podtekst niezbyt etyczny, że są jakby manipulacją. Czy boimy się, że stosując te metody będziemy manipulować ludźmi? Czy boimy się, że nie będziemy zbyt uczciwi wobec siebie i innych?
Np. Dale Carnegie radzi aby interesować się innymi ludźmi. Wtedy będziemy lubiani. W biznesie znajdziemy łatwiej klientów. Aby zastosować tę radę w życiu dobrze jest nauczyć się zadawać pytania. Warto nauczyć się obserwować innych ludzi. Próbować odgadnąć czym się interesują, a następnie pytać ich o to i rozmawiać o tym co ciekawi naszego rozmówcę a nie nas.
Jeśli ktoś tego do tej pory nie robił wydaje mu się, że takie postępowanie jest manipulacją, że jest niezbyt szczere. Ale tak naprawdę nie ma w tym żadnej manipulacji. Po prostu aby zdobyć przychylność innych ludzi dobrze jest sprawić im przyjemność, spowodować żeby dobrze się z nami czuli. Każdy lubi rozmawiać przede wszystkim o sobie. Rozmówca będzie się dobrze czuł gdy będzie mógł rozmawiać na swój temat a my będziemy się tym szczerze interesować.
Ale czy naprawdę boimy się, że nasze postępowanie będzie nieszczerą manipulacją. Czy jest to tylko pretekst żeby dobre rady odłożyć do lamusa? Czy nie jest tak, że boimy się ośmieszenia. Otóż jeśli ktoś tych metod do tej pory nie stosował, nie jest do nich przyzwyczajony. Nie leżą one w jego naturze. Np. interesuje się ludźmi ale boi się pytać o ich sprawy bo mamusia uczyła, że to wścibstwo.
Jeśli zastosujemy jakąś nową metodę poprawy relacji z ludźmi, może się to na początku nie udawać. Nie jesteśmy przyzwyczajeni więc na początku będziemy się z tym czuć niezręcznie. Będziemy się stresować. Stres powoduje pomyłki. Możemy powiedzieć coś co uznamy za głupie (czego pewnie nikt prócz nas nie zauważy). Możemy zrobić coś co uznamy za niezręczne. To jest najgorsza obawa, że zamiast polepszyć relacje z ludźmi, jeszcze je pogorszymy, wygłupimy się itd.
Jak sobie z tym poradzić? Warto po prostu zacząć. Najlepiej od czegoś najłatwiejszego.
Jedna odpowiedź do “Dlaczego nie stosujemy książkowych porad?”
Bardzo ciekawy temat.Uważam ,że czym więcej w nas szczerej wdzięczności i empatii,tym mniej problemów nas spotyka