Czy odkładanie na potem może mieć jakąś korzyść?


Przeważnie nie, ale czasem może.

Najczęściej odkładanie na potem obciąża psychicznie i odbiera spokój ducha. Dlatego lepiej zjeść tę żabę, jak mówi Brian Tracy, i przejść ten etap. Brian Tracy radzi nawet aby najtrudniejszą rzecz zrobić najpierw i ma w tym sporo racji.

Odkładamy nie dlatego, że jesteśmy rozlazłymi, źle zorganizowanymi leniuchami, lecz dlatego że wiszące nad głową zadanie jest nieprzyjemnie lub budzi strach. Wypełnianie pitu nie jest zajęciem nieprzyjemnym ani ciężkim, ale wyobraźnia podsuwa ponure scenariusze, gdybyśmy przez pomyłkę wpisali cyferkę nie w tą rubrykę co trzeba.

Jestem zwolenniczką minimalizmu i nie obciążania się niepotrzebnymi rzeczami. Smartfony i bajery uważałam za zabawkę dla nastolatków. Ale gdy operator zaproponował mi nową komórkę z internetem to dlaczego nie. Stara już i tak zaczęła się sypać.

Nowe technologie nigdy nie sprawiały mi kłopotu. Gdy pracowałam w biurze, zawsze umiałam wyciągnąć zakleszczony papier z kserokopiarki i pomagałam wszystkim przy komputerach, żeby godzinami nie czekać na informatyka. Ale nie cierpię czytać instrukcji obsługi.

Dlatego pudełko z nowym telefonem odłożyłam. Ale ciążyło mi to. Co to ja jestem, staruszka, że boję się urządzenia? Niby sobie nie poradzę! W końcu zdobyłam się na otwarcie pudełka po 2 tygodniach. Przeczytałam umowę od deski do deski bardzo dokładnie. Wszystko OK.

Instrukcja obsługi telefonu zawierała zaledwie pare zdań informacji, który przycisk do czego służy. Niezmiernie mnie to zdziwiło. W instrukcji obsługi telefonu znalazłam informację, że smartfon może sam pobierać dane z sieci i generować dodatkowe opłaty. Zaniepokoiło mnie to ale nie wystarczająco. No przecież mam internet w abonamencie!

Ale niechęć do rozgryzania tego zwyciężyła i znowu odłożyłam.

W końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam przełożyć kartę Sim. Okazało się, że starej karty nie da się włożyć. Miła pani w biurze obsługi powiedziała, że kartę mogę bezpłatnie wymienić. Poleciałam na drugi dzień i niestety wsadziłam ją do smartfona i rozpoczęłam proces konfiguracji.

Od razu sobie weszłam na jakąś stronę www żeby zobaczyć jak ten internet działa. Ho,ho jaka to jestem nowoczesna posiadaczka smartfona. Po jakimś czasie jednak tropnęłam się, że Internet w abonamencie owszem jest ale dopiero od kolejnego okresu rozliczeniowego czyli za ok. tydzień. Z internetu nie korzystałam aż do tego dnia. Raz chyba czegoś poszukałam w sieci ale pomyślałam sobie że koszty nie mogą być wysokie, no może stracę pare złoty.

No i przyszedł SMS z wielkością rachunku, który przekroczył normalną kwotę o 120zł. Po rozmowie z obsługą klienta sprawa się wyjaśniła. Przez ok. tydzień smartfon pobrał dane za 120zł.

Strach pomyśleć co by było, gdybym od razu uruchomiła ten smartfon czyli gdybym nie uległa odkładaniu na potem.

Nie zawsze trzeba już szybko, żeby coś szybko mieć!  Umowy wszelkiego typu trzeba szybko przeczytać bo zawsze jest jakiś okres na odstąpienie. Nowo kupione urządzenie też trzeba szybko sprawdzić czy działa. Mogłam jednak poczekać tydzień z wymianą karty sim zamiast lecieć od razu. Ale cóż zdarza się.

 

 

 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *