Kawa uzależnia. Odwyk kofeinowy może powodować złe samopoczucie i bóle głowy. Więcej krwi dochodzi do mózgu co powoduje bóle głowy.
Kawa pobudza ale tylko osoby nie przyzwyczajone do niej. Po odstawieniu kawy i przejściu kilkudniowego odwyku wyniki sprawności wracają do poziomu takiego samego jak przy regularnym piciu kawy.

Kiedyś zafascynowałam się zieloną herbatą. Bo wiadomo oczyszcza organizm i w ogóle jest wspaniała.
Nakupiłam sobie różnych dobrych sypkich herbat i zaczęłam sporo ich pić.
Po tygodniu porzuciłam picie herbaty, stwierdziłam że to nie dla mnie i doszłam do wniosku, że tylko po kawie czuję się dobrze.
Najciekawszy wniosek jaki mi wtedy przyszedł do głowy to taki, że kawa zapobiega migrenie!!!
Otóż po tygodniu picia herbat zielonych miałam migrenę kilka dni. Czułam się okropnie. Teoretycznie kawa jest migrenogenna. Ale uznałam, że każdy reaguje inaczej i u mnie kawa zapobiega migrenie.

Do głowy mi nie przyszło, że niechcący przeprowadziłam u siebie odwyk kawowy. Właśnie ten odwyk spowodował silną i długotrwałą migrenę.

Powróciłam do picia kawy.

Potem wysłuchałam kolejnej informacji – kawa rozpuszczalna nie jest prawdziwą kawą. Zawiera właściwie tylko niewielki procent kawy. Lepiej pić prawdziwą kawę mieloną. Postanowiłam więc przerzucić się na prawdziwą kawę. Oczywiście w małej ilości. Ale efekty były marne. Okazało się, że po wypiciu 2 małych porcji takiej kawy byłam roztrzęsiona, rozbita, podminowana i nie mogłam się skupić na pracy.

Z tego wynika ze najlepszym rozwiązaniem jest yerba mate.