Co przeszkadza nam w osiąganiu naszych Sukcesów


notatki z wykładu: Marek Olejniczak Alchemia sukcesu

Pierwszą sprawą, która przeszkadza nam w osiągnięciu sukcesu jest wpływ otoczenia. W życiu jesteśmy pod wpływem otaczających nas ludzi – znajomi, rodzina przekonują nas że jedyną sensowną drogą życiową jest pójść do pracy.
Kolejną przeszkodą w osiąganiu sukcesu są filtry myślowe, które każdy z nas ma. Widzisz to co chcesz widzieć a nie koniecznie to co jest prawdą. Przykładem tego jest, że jeśli kobieta chce mieć dziecko, to wszędzie widzi dzieci. Jeśli chcemy kupić samochód to zaczynamy wszędzie widzieć samochody tej marki.
Ludzie biedni i bogaci mają różne filtry myślowe. Można to sprawdzić i rzeczywiście tak jest.

Autor sprawdził to chodząc na siłownię. Najpierw poszedł na siłownię najtańszą, gdzie chodzą przeciętni ludzie a w drugim miesiącu poszedł na siłownię za duże pieniądze gdzie chodzą biznesmeni. Biedni opowiadali jak ciężka jest praca, jak im nie starcza do pierwszego, zaś biznesmeni rozmawiali cały czas o tym jak zarobić, jak zrobić jakiś biznes.

Biedni
– nie stać mnie na to
– pracuję za pieniądze
Bogaci
– jak mogę zdobyć na to pieniądze
– jak sprawić aby pieniądze pracowały na mnie

Jak się pozbyć negatywnych przekonań?

  • Odpowiedź sobie na pytanie: Skąd wiem, że… ?
  • Znajdź mentora, który będzie ci wskazywać drogę, gdyż trzeba się cały czas rozwijać i uczyć nowych umiejętności.
    Możesz obserwować osobę sukcesu i modelować ją. Nie musi być to ktoś kogo znasz.
  • Warto stworzyć sobie zaplecze ludzi, którzy sobie wzajemnie pomagają – grupę wsparcia. Jedną z dobrych metod jest – upthinking – myślenie skierowane ku górze. Poproś twoją grupę wsparcia aby zadała ci pytanie: co się stanie jeśli uda ci się to co planujesz?

Ważne jest aby mieć marzenia lecz od marzeń trzeba przejść do celów. Cele trzeba wyznaczyć.
Prawo przyciąganie nie działa samo. Nie wystarczy marzyć i wizualizować, żeby osiągnąć to co chcemy.
Trzeba działać bo bez działania nie osiągniemy sukcesu.

Wyjdź ze strefy komfortu.
Jeśli twój mentor mówi ci, że coś masz zrobić. Wydaje ci się to dziwne, przerażające. Ale warto opuścić twoją strefę komfortu i przejść do strefy badanie i jednak odważyć się to zrobić.

Efekt motyla – jak podejmujemy jakieś działanie to pojawia się drugie działanie które nam sprzyja

PS. to są moje notatki z wykładu: Marek Olejniczak Alchemia sukcesu
tyle udało mi się zapisać bo autor mówił bardzo szybko.

Przy okazji na temat prawa przyciągania przypomina mi się zagadnienie wiary i uczynków, tematu a raczej, który w historii podzielił chrześcijaństwo. Czy Bóg oczekuje od nas tylko wiary czy też wiary i uczynków?
Czy samą wizualizacją możemy osiągnąć cel, oczywiście biorąc pod uwagę, że wierzymy w nasz cel.
Wiara jest całkowicie nieodzowna, a nawet powinna to być pewność.

Moim zdaniem potrzebne są 4 elementy
cel – to co chcemy
wiara – wiara, a nawet pewność że osiągniemy, lecz także ze zasługujemy, że to jest OK/ekologiczne
uczynki – choćby pierwszy krok
plan na potem – co z tym zrobimy, jak to wykorzystamy

Większość ludzi, chce bogactwa ale jako takiej enigmatycznej idei – gdybym tak był bogaty to by było cudowne (ale to i tak nie dla mnie bo jestem zwykłym zjadaczem chleba). Nie wiemy tak na prawde po co nam to bogactwo. A jednocześnie ten sam człowiek, gdy nagle czegoś konkretnego zapragnie, to pożycza pieniądze, bierze kredyt i kupuje, bo podjął decyzję, że chce, zasługuje, i posiadanie tego jest uzasadnione.

Na kursie Silwy opowiadano historię o wizualizacji:
Pewna pani zobaczyła piękną bluzkę w sklepie. Niestety ktoś kupił ostatni egzemplarz i pani była bardzo rozczarowana. Po 2 miesiącach sumiennej wizualizacji pani zobaczyła w innym sklepie identyczna bluzkę i sobie ją kupiła.
cel – chciała mieć tę bluzkę
wiara – bardzo sumienna wizualizacja
uczynki – chodzenie po sklepach z ubraniami (nie znalazłaby bluzki gdyby chodziła tylko do sklepów spożywczych)
plan na potem – wyobrażała sobie, jak będzie w tej bluzce chodzić

Musi być wiara, działanie i konkret – rzeczywisty plan co dalej, a nie enigmatyczne pobożne życzenia: „trzeba by zrobić jakiś biznes”.

Zdanie „trzeba by zrobić jakiś biznes” słyszałam dziesiątki razy od znajomych, którzy nigdy żadnego biznesu nie zrobili. Głownie dlatego, że nie mieli pomysłu na superbiznes.
Ciekawie do tego odnosi się Kamil Cebulski w książce Myślec jak milioner. Pomysł na superbiznes to super sprawa, tylko mało kto wpada na taki pomysł od tak z nieba. Lepiej robić to samo co inni. Do tego jednak potrzebna jest wiedza, badanie rynku czy dany biznes jest dobry.
I tu przypomina mi się kolejna historia opowiedziana przez Kamila Cebulskiego o tym jak szukał lokalu na biuro.
Specjalista od nieruchomości doradził mu aby chodził wszędzie i oglądał wszystkie możliwe lokale. Z początku uznał tę radę za stratę czasu ale później się do niej zastosował. Zdobył dzięki temu taką wiedzę, że bez trudu znalazł odpowiedni lokal.

Robiąc coś zdobywamy wiedzę. Mając wiedzę możemy zweryfikować nasz cel, bardziej dostosować do naszych potrzeb i tym szybciej go osiągnąć.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *